KONCEPCJA TRANSPORTU ZRÓWNOWAŻONEGO przypis : historia motopatologi w PRL

Wszystkie obecne "nierozwiązywalne" problemy związane z transportem drogowym i "recesją" w przemyśle samochodowym mają swe zródło w bezmyślnym przyjęciu w przeszłości modelu "rozwoju" ulegającemu nieracjonalnym zachciankom niektórych obywateli i interesów grup przemysłowych. Dokładniej chodzi o przyjecie tego kierunku przez państwo w jego inwestycjach drogowych (ogólnie w infrastrukturę ) a w wypadku państw komunistycznych, które wzięło na siebie produkcją pojazdów w kieunkach ich "rozwoju".
Szczególnie warto tu wskazać na całą motohistorię PRL-u i innych demoludów, bo tam w nieefektywnej gospodarce niedoboru miało to szczególnie katastrowalne skutki ekonomiczne , ekologiczne i w świadomości społeczeństw.
Wbrew głupkowatym zachwytom nad "dokonaniami", wbrew temu, co niektórzy wyobrażają sobie "co by było gdyby" (gdyby jakiś tam model jednak wszedł do produkcji , gdyby dopuszczono jakiegoś inwestora itp) prawie nic by to nie zmieniło, gdyż głównym problemem była nieefektywność tego sposobu przemieszczania skopiowanego z zachodu.
Komuniści zmarnowali okazję wynikłą z posiadania władzy i zaniechali realizacji hasła o trosce najpierw o masy ludowe, zaniechali narzucenia rozwoju w kierunku transportu zrównoważonego i produkcji tanich urządzeń do przemieszczania nastawionych na tanie "eko"-przemieszczanie. Zamiast tego kupowano licencje na typowe wytwory zachodniej śmierdzącej motopatologi (przykładem skrajnej głupoty był tu "duży fiat" - kanciasty i z 2-3 krotnie za dużym silnikiem ). Nawet podjęte próby stworzenia auta dla ludu n.p. Syrena obarczone były wizją aut zachodnich od samego początku w głowach konstruktorów .(nawiasem mówiąc konstruktorzy ci mieli problemy z przekonaniem towarzyszy partyjnych do samej idei auta dla ludu )
Jedynym chlubnym wyjątkiem, przebłyskiem racjonalnoœci był "Beskid" - niemniej tylko pod wględem kształtu i użytecznoœci nadwozia
Minimum racjonalnosci wykazali też towarzysze z NRD stosując w Trabancie poszycie z tworzywa sztucznego. W PRL-u było to przedmiotem kpin ze strony osób, które mogły sobie pozwolić co najwyżej na "malucha" a na ogół jedynie na bilet autobusowy, co jest najlepszym przykładem "wielkopańskiej" mentalności i głupoty.
Efektywniejsze gospodarki kapitalistyczne było stać na tą nieracjonalność (przynajmniej tak im się wydawało, gdyż nie zwracali wtedy uwagi na sprawy zanieczyszczeń i resztę patologi ), natomiast dla niewydolnych gospodarek państw komunistycznych było to katastrofalne obciążenie. Efekt : zamiast zachodniego luksusu, jego uboga imitacja i rujna ekonomiczna Tego Kraju . Przyczyny pierwotne były oczywiście psychologiczne i socjologiczne czyli chęć "dorównania" i "pokazania się" bez żadnej racjonalnej refleksji, co trwa niestety do dziś.
Brak rzeczywistej dostępności łatwego i wygodnego przemieszczania w połączeniu z drażnieniem obywateli widokiem luksusowych pojazdów zachodnich i z niedostępnością ich krajowych imitacji spowodowały katastrofalne szkody w mentalności i (nie)świadomości ludu. Skutkiem był(jest) całkowicie nieracjonalny i bałwochwalczy stosunek do samochodu i możliwości jego używania skutkujący tym, że obecnie lud wymusza na władzy dalsze podążanie w zgubnym kierunku co przejawia się patologiami o których piszę dalej